"bardzo lubię ten lokal, jednak widzę, że jak wszęzie i tu funkcjonuje powiedzenie "jak kota nie ma, to myszy harcują". czego doświadczyłam podczas ostatniej wizyty w pubie. Podchodzę do baru i proszę - "dwa koktajle bananowe" na co barman mi odpowiada, że mam mu podać konkretną nazwę ponieważ oni koktajlii mają dużo. pytam skąd mam wziąść kartę ponieważ, nie ma jej przy moim stoliku - "poszukaj gdzieś" - odpowiedz barmana. To poszłam, poszukałam, znalazła. I pisze jak byk - koktajl bananowy- świeże duże owoce, mleko. Podchodzę i pokazuje barmanowi. Na co barman - "napoje bezalkoholowe u kelnerki". Widząc kelnerke siedzącą przy barze, podchodzę i pytam, o koktajl, na co ona odpowiada, że ona nie obsługuje tej sali, tylko "wysoka, blondynka". (gdziekolwiek była - na pewno nie w zasięgu wzroku, a kelnerka którą prosiłam o pomoc nie była niczym akurat zajęta). cała akcja zamawiania "dwóch koktajlii zajeła mi ponad 20 minut, oczywiście nieskutecznie. SZEFIE WRACAJ I NIE ZOSTAWIAJ ICH SAMYCH W KNAJPIE, BO WSZYSCY KLIEJNCI WAM UCIEKN¡!!!" | Iza 13.12.2008 Ocena 1/5 |